Całą drogę do miejsca treningu podziwiałam piękne widoki za oknem. Był to las poza miastem który z owej perspektywy wyglądał przerażająco.
-Często tu bywasz?-popatrzyłam na niego z przerażeniem w oczach.
-Ten las tak jakby jest moim drugim domem jednak od momentu kiedy cię poznałem nie byłem tu ani razu.
-Dlaczego?
-Bo ten las, mój drugi dom ma na mnie zły wpływ.-brzmiał tak jakby miał się zaraz rozpłakać.
-A co to ma wspólnego ze mną?-chłopak zmarszczył czoło zastanawiając się co powiedzieć. Po dłuższej chwili westchnął.
-Nie ważne i tak nie zrozumiesz.-resztę drogi siedzieliśmy cicho zajmując się swoimi sprawami.
Kilka minut później zaparkowaliśmy obok dużego dębu. Kiedy wyszłam z pojazdu szczęka mi opadła. Te krzaki, kwiaty i drzewa...Wszystko wyglądało inaczej niż sobie wyobrażałam. Lucas wyjął z bagażnika torbę ze sprzętem po czym skierowaliśmy się na małą polankę.
-A więc od czego zaczniemy? Od pajacyków czy przysiadów?
-Może do tego krótki bieg w miejscu i skakanka? Alex, takie rzeczy to tylko na boisku.-chłopak patrzył z nie dowierzaniem przygotowany na większy entuzjazm z mojej strony.
-Przepraszam że nigdy nie uczestniczyłam w sporcie dla wilkołaków.-unosząc ręce w obronnym geście cofnęłam się o kilka kroków.
-Dobra lepiej nie gadajmy bo za nim zaczniemy to zrobi się ciemno. Pierwsze czego musisz się nauczyć to wykorzystywać swoją siłę, jednak że nie jesteś jeszcze po przemianie musimy to odłożyć na później.
-No dobra, co jeszcze?
-Te rzeczy które teraz ci wymienię są najważniejsze z wszystkich lekcji a więc słuchaj uważnie. Słuch, węch, wzrok i szybkość to podstawy. Droga którą musisz się kierować do tych czterech punktów to skupienie bez której się nie obejdzie.
-Jeśli chodzi o wzrok to na mnie nie licz. Od podstawówki noszę okulary.
-Naprawdę? To za niedługo się zmieni.-Lucas złapał mnie za nadgarstek i poprowadził w głąb tego straszliwego lasu. Kiedy stanęliśmy między dwoma świerkami chłopak delikatnie obrócił mnie tak że teraz stał około metra ode mnie.
-Powiedz mi co słyszysz?
-Ptaki i dziwne szumy.
-I to tyle? Ja słyszę coś jeszcze i to bardzo wyraźnie. Zamknij oczy i skub się.-po jakimś czasie uczyniłam to. Na początku wszystko wydawało mi się normalne jednak Lucas mówił bym powiedziała co słyszę więc..
-Gdzieś w oddali jakiś samochód lub tira, nie wiem i..
-Tak Alex? Powiedz co jeszcze słyszysz?
-Ja..słyszę. Bicie serca. I jak się nie mylę należy do ciebie.-będąc w lekkim szoku gwałtownie się odwróciłam i ku mojemu zdziwieniu Lucas stał najnormalniej w świecie wyluzowany z wielkim uśmiechem od ucha do ucha.
-To dobrze czy źle?-on tylko pokiwał głową.
-Kolejnymi punktami są szybkość, węch i wzrok. Żeby nie było nudno zabawimy się.
-Mam się bać?
-Może tak a może i nie.-zmarszczyłam brwi na co on cicho się zaśmiał.
-Zaczniemy od reguł. To jest coś w stylu berka tylko że musisz zdać się najbardziej na węch i szybkość. Chcesz zacząć od razu czy może później?
-Chce mieć to już wszystko za sobą.
-Dobra. Daje ci pięć minut na ucieczkę bo z faktem że jesteś niedoświadczona jeszcze szybciej cię znajdę.
-Taa, bardzo śmieszne.
-Wiem..Okey. Na miejsca, gotowi..Start!-na początku biegłam truchcikiem jednak kiedy zrozumiałam że muszę się pośpieszyć bo czasu coraz mniej zaczęłam biec jak oszalała. Dokładnie po pięciu minutach usłyszałam nawoływania chłopaka. Cieszyłam się ponieważ były prawie niedosłyszalne. Szłam jeszcze kawałek po czym usiadłam obok dużego, srebrnego jałowca. Zmęczyłam się.
-Zdaj się na szybkość i węch. Łatwo mówić.-pomyślałam. Jak na razie biegłam jak wariatka przez ten las i na pewno nie można było nazwać tego orientacją w terenie.
-Alex. Radzę ci udać się w inne miejsce bo coraz lepiej cię czuje.-głos chłopaka był blisko, naprawdę blisko. Z grymasem na twarzy wstałam i ruszyłam przed siebie. Kiedy głos Lucasa znowu był daleko postanowiłam ponownie odpocząć jednak nie było mi to dane gdyż za kilkoma krzakami można było usłyszeć wyraźne kroki i śmiechy. Moje serce przyśpieszyło gdy w śród śmiechów pojawiły się też znajome pomruki i warknięcia. Przerażona cofnęłam się o kilka kroków po czym runęłam na ziemię..Tak, cała ja.
-Oo kogo my tu mamy. Czerwony Kapturek czy córeczka złego wilka? Tyson mógłbyś sprawdzić?
-No pewnie.-facet a raczej chłopak w wieku Lucasa pojawił się obok mnie z niesamowitą prędkością. Nie wiem dlaczego ale miałam nadzieje że oni mi nic nie zrobią.Ta myśl szybko zniknęła gdy na ścieżce z której przyszli ci dwaj pojawiły się trzy ogromne wilki.
Chłopak imieniem Tyson podszedł do mnie i kulturalnie pomógł mi wstać. Najdziwniejsze było to że nieznajomy zaczął mnie obwąchiwać i dotykać w krępujących dla mnie miejscach.
-Nick. Poznaj szczeniaka złego wilka.
-Skąd ty to zawsze wiesz kto jest szczeniakiem a kto nie?
-Chłopie naucz się do cholery używać węchu. Przecież na kilometr czuć że jest dziewicą.-patrzyłam na nich szeroko otwartymi oczami i pomyślałam że to dobra okazja na ucieczkę.
-Kurwa, ty debilu. Łap ją.-będąc za dużym wzgórzem na które wdrapałam się wcześniej, usłyszałam zamrażający krew w żyłam skowyt przez co przyśpieszyłam.
-I tak nie uciekniesz, dziwko.-powiem szczerze że w tej chwili umierałam ze strachu. Lucas był nie wiadomo gdzie akurat w momencie gdy go najbardziej potrzebowałam. Gdy skręciłam w lewo, w oddali dostrzegłam otwór w konarze drzewa. Od razu wpadłam na pomysł by się tam schować. Jak się później okazało, otwór był tak duży że weszłam do niego bez jakichkolwiek problemów. Prawda, było tam zimno ale cóż..Lepiej przeczekać w zimnym i ciemnym miejscu niż zostać prawdopodobnie zabitym, co nie?
***
Na moje nieszczęście nie miałam przy sobie ani zegarka ani telefonu jednak szacując stwierdziłam że od momentu gdy schowałam się w tym ciemnym otworze upłynęły dwie godziny. Byłam bardzo głodna, spragniona i zmęczona ale nie mogłam wyjść ponieważ od całych dwóch godzin słyszałam w okół mnie jakieś szepty, kroki i ciche powarkiwania. Po stwierdzeniu że to pewnie ten Nick, Tyson i trzy wilki siedziałam cicho. Z faktem że moje powieki same opadały a obce głosy krążyły w okół mnie postanowiłam się zdrzemnąć.
-----------------------------------------------------
Akcja (+)
Długi (+)
Czas dodania (-)
Witam ponownie. Kolejny rozdział za nami i mam nadzieję że się podobał.
Tak wiem, dodałam go po dłuższym czasie ale najważniejsze
że jest. Całuski i liczę na komentarze od serca
Super.Bardzo fajny blog.Ciekawy rozdział.Czekam z niecierpliwościá na nn.Życzę weny i chęci.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zizi.
Cóż podoba mi się ten Trening :D Nie licząc tego że jest teraz goniona przez kolesi którzy nazwali ją dziwką. ŁOT BICZYS? Mam nadzieję że Albo Lucas jej szybko pomoże, albo tamci nie wyczują jej w tym drzewie. Mam nadzieję że nie uśmiercisz nam tu na razie nikogo :) Życzę weny i czekam na dalszy rozdział! :D
OdpowiedzUsuńWspaniała notka o twoim blogu napisana przez Gall Anonim
OdpowiedzUsuńhttp://gal-anonim-komentuje.blogspot.com/2014/03/bardzo-chce-wam-przedstawic.html?showComment=1396158643399&m=1#c1172708459519718273
Pozdrawiam Zizi.
Czy mogłabyś mi odpowiedzieć kiedy będzię następny rozdział?
OdpowiedzUsuńKolejny rozdział w przygotowaniu i sądze że pojawi się jeszcze w tym tygodniu ;)
UsuńDziękuje za odpowiedź. Bardzo się cieszę,że już niedługo dodasz rozdział,więc pozostaje nam tylko czekać.
Usuń