Witaj

*Rozdziały pojawiać się będą co parę tygodni do miesiąca
*Jeśli chcesz podzielić się swoim blogiem proszę klikać w zakładkę "spam"
*Po przeczytaniu rozdziału zostaw po sobie ślad w postaci komentarza ;)

Odwiedzający

20.4.14

Chapter IX:I love you
Deszcz padał od dobrej godziny. Zimne krople spływały ciurkiem po moich włosach na już przemoknięte ubrania. Byłam zziębnięta i przerażona a mleczna mgła przykrywająca całą powierzchnię ziemi na pewno mi w tym nie pomagała.
 Ukrywałam się jeszcze ze dwie godziny po tym gdy szepty i kroki ucichły. Wolałam nie ryzykować. Teraz było około osiemnastej a ja szłam przed siebie w ogóle nie wiedząc czy zmierzam w stronę gdzie ostatni raz widziałam Lucasa czy się oddalam.
 -Lucas!-krzyknęłam tak głośno na ile pozwalało mi bolące gardło. Byłam bardzo zmęczona a oczy same się zamykały jednak ostatnimi siłami wytężyłam słuch, przypominając sobie czego uczył mnie Lucas. Słyszałam tylko samochód i dźwięk łamanych gałęzi co wywołało gęsią skórkę na moim ciele. Na wzrok nie miałam co liczyć ponieważ w okół mnie była tylko mgła i ostatnią rzeczą którą mogłam dostrzec było małe drzewko około 2 metrów.
 Wzdrygnęłam się gdy obok owego małego drzewka dojrzałam minimalny ruch i już po chwili z mgły dokładnie przede mną wyszedł ogromny biały wilk a ja zamarłam. Był przerażający jednak było w nim coś znajomego, coś co mnie uspokajało. Biały wilk podszedł jeszcze kilka kroków i się położył. 
-Dobry wilczek. Zostań.-powiedziałam jak najspokojniej mogłam po czym zrobiłam dwa kroki do tyłu. Zwierze podniosło łeb i powoli, popiskując podczołgało się do moich stóp. Gdy patrzyłam tak na niego z góry poczułam wewnętrzny spokój i już po chwili moje serce zwolniło a oddech się wyrównał.
-Lucas?-nie wiem dlaczego to powiedziałam ale ku mojemu zdziwieniu wilk wstał i zaczął merdać ogonem. Pogłaskałam go po łbie a on się odwrócił i zaczął dreptać w miejsce z którego przyszedł. Bojąc się zostać znowu sama poszłam za nim. 
 Kiedy go dogoniłam on znowu zamerdał ogonem. Szliśmy około piętnastu minut za nim doszliśmy do szosy przy której stał czarny jeep. Dopiero kiedy podeszliśmy bliżej, byłam w stanie stwierdzić że na miejscu kierowcy siedzi Ethan. 
 W momencie gdy chciałam usiąść na miejscu obok chłopaka Lucas zagrodził mi drogę. Nie mając innego wyjścia usiadłam z tyłu a wilk wskoczył za mną i już po chwili jego łeb spoczął na moich kolanach.
-Fajnie było?
-Ethan, w tej chwili potrzebny jest mi tylko ciepły prysznic i łóżko a twoje komentarze są zbędne więc proszę cię..Jedź.-on tylko prychnął i włączył silnik. 
***
Po pół godzinie byliśmy na miejscu. W domu było ciemno jak w grobowcu co świadczyło o tym że wujek jest jeszcze w pracy.
-Dzięki.
-Zawsze do usług.-skinęłam głową i wyszłam z samochodu. Chciałam powstrzymać łzy jednak nie udało mi się. Za nim doszłam do drzwi moja twarz była cała mokra a oczy czerwone. Kiedy dotarłam do mojego pokoju, rzuciłam się na łóżko. Wszystko mnie bolało i czułam się samotna. W przeciągu niecałego tygodnia moje życie stanęło na głowie. Przeprowadzka, szkoła i wilkołaki, to wszystko mnie przerastało. 
Nagle w pokoju rozległo się pukanie.
-Alex, to ja.
-Zostaw mnie, chce być sama.-skłamałam. Właśnie w tej chwili potrzebowałam kogoś kto mi doradzi, pocieszy i..przytuli.  Drzwi się otworzyły.
-Powiedziałam ci coś. Chce być teraz sama!
-Alex, wcale nie chcesz.-Lucas przeczesał włosy ręką i powoli do mnie podszedł. Kiedy jego ręka zetknęła się z moim ramieniem, poczułam że właśnie tego mi brakowało. Cicho pochlipując wstałam i wtuliłam się w jego ciepłą klatkę piersiową. 
Chłopak zesztywniał ale już po chwili objął mnie i pocałował w czoło. 
-Po tym gdy powiedziałem ci żebyś poszła w inne miejsce bo cię wyczuwam, trochę się zdenerwowałem ponieważ zgubiłem twój trop. Stwierdziłem że jeśli pójdę tam gdzie się zatrzymałaś znowu cię wyczuje, jednak tak się nie stało.-delikatnie się odsunęłam. Ścisnęło mi się serce gdy zobaczyłam smutek jak i troskę w jego oczach.
 -Szukałem cię ale ty po prostu wyparowałaś. Kiedy zrozumiałem że cię nie znajdę wróciłem do samochodu i pojechałem po Ethana. On od razu wziął kluczyki i zawiózł nas w miejsce gdzie cię zgubiłem. Na myśl o tym że jesteś sama w tym lesie które roi się od wilków, teraz mówię o tych prawdziwych, dostawałem drgawek. Po kilku godzinach poszukiwań Ethan powiedział że teraz nie ma sensu ponieważ jest późno i pada, jednym słowem nie mamy szans. Jednak jego słowa jeszcze bardziej pobudzały mnie do działania. Byłem wyczerpany i nie mogłem się skupić.Odpuściłem.
Wracając do domu Ethan mówił że jesteś silna i na pewno sobie poradzisz i właśnie wtedy usłyszeliśmy ciebie. Nie miałem wątpliwości gdzie jesteś i od razu do ciebie pobiegłem.
-A dlaczego byłeś zmieniony w wilka?
-Jako człowiek moje zmysły są słabsze. Jako wilk słyszałem każdy twój krok. Ty nawet nie jesteś w stanie sobie wyobrazić jak się cieszyłem gdy cię zobaczyłem całą mokrą i przerażoną. Moja radość podwoiła się gdy zrozumiałaś, bez żadnych wskazówek że ja to ja. Tak się cieszę że nic ci się nie stało i nigdy ale to nigdy nie spuszczę cię z oka.-po moich policzkach zaczęły spływać łzy. 
-Jest jeszcze coś..-chłopak zmarszczył czoło gotowy wysłuchać tego co ogłoszę.
-Kiedy się zgubiłam napotkałam jakiś ludzi i inne wilki.
-Co takiego? O czym ty mówisz?!-chłopak zaczął się wiercić.
-Był tam jakiś Tyson i Nick. Ten Tyson zaczął mnie dotykać i stwierdził że jestem córeczką złego wilka i że jestem dziewicą. Kiedy tamci zaczęli się kłócić, wykorzystałam sytuacje i uciekłam. Schowałam się i czekałam aż odejdą. Trwało to około dwóch godzin i kiedy w końcu sobie poszli ja wyszłam. Najdziwniejsze było to że bardziej bałam się tych facetów niż wilków.-Lucas westchnął po czym potarł ręką kark. Nie wiem kiedy, nie wiem jak wpadłam na pomysł by go pocałować. W jednym momencie nasze usta się złączyły jednak gdy chłopak nie odwzajemnił pocałunku zażenowana, odsunęłam się. Czułam jak jego wzrok wypala dziurę na mojej twarzy. Nic nie mówiąc wstałam i ruszyłam do wyjścia gdy nagle Lucas złapał mnie za łokieć i obrócił w swoją stronę. Nie wiem dlaczego ale spuściłam wzrok.
-Popatrz na mnie.-nie zrobiłam tego
-Powiedziałem, popatrz na mnie.-powoli wędrowałam wzrokiem w górę do jego twarzy. Kiedy moje oczy napotkały jego, chłopak się uśmiechnął. Złapał mój podbródek i najzwyczajniej w świecie mnie pocałował. Na początku Lucas był delikatny jednak już po chwili stał się bardziej odważniejszy. W tej chwili nie liczyło się nic oprócz nas. Jednak wszystko co dobre kiedyś się kończy. Chłopak delikatnie odsunął się, spojrzał mi w oczy i wyszeptał najpiękniejsze słowo jakie kiedykolwiek słyszałam.
-Kocham cię.
-------------------------------------------------------
Wow, udało się.
Obiecałam rozdział jeszcze w tym tygodniu
a więc jest.
Może nie jest perfekcyjny i są w nim błędy ale
wiecie, Święta a ja starałam
się zrobić wam miłą niespodziankę i zaczęłam go dopiero
dzisiaj. Mam nadzieje że wszystkie
komentarze będą od serca.
Kolejny rozdział dodam dopiero za jakiś czas ponieważ
mam dużo referatów i testów.
Wolałam wam powiedzieć to wcześniej niż później, gdy już
mnie opuścicie. 
Spóźnionych: Wesołych Świąt :*


6 komentarzy:

  1. Anonimowy21/4/14

    Bardzo fajny. Taki romantyczny.Podoba mi się. Ciesze się, że naszym bohaterom nic się nie stało. Co to za nowe wilki. Będzie się działo. Mógłby być troche dłuższy. Życzę tobie i innnym czytelniką wesołych świąt i mokrego dyngusa,a tobie także weny i chęci.
    Pozdrawiam Zizi

    OdpowiedzUsuń
  2. O tym blogu dowiedziałam się nie dawno . Przeczytałam i z zażaleniem ci muwie że przy każdym rozdziałe tak się szczeże to tego tel że mama myśli czy mam chłopaka !
    Blog jest świwtny nie no po prostu wow
    Weeny i komętarzy :*
    Do nn <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy15/5/14

    Kiedy możemy się spodziewać nowego rozdziału?

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy4/6/14

    Kiedy rozdział???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście jest już weekend i jeśli moje plany się nie zmienią rozdział powinien pojawić się już w poniedziałek :)

      Usuń
    2. Anonimowy7/6/14

      To super.
      Czekamy!!!! :)

      Usuń